środa, 13 lutego 2013

Po awarii

Nie było mnie trochę, bo najpierw wyjazd, o którym Wam pisałam, a potem dwa tygodnie kompuś był w naprawie. Nie mam w ogóle czasu pływać po necie od świąt.  Na kompie mam dokładnie 125 nowych filmów do obejrzenia, a czasu brak. Myszka rośnie niemożliwie i absolutnie nie ma sobie równych w oczach mamy ;) Ja po kolejnej wizycie u doktorka mogę w końcu powiedzieć, że jest lepiej. Wyrok dotyczący możliwości zawarcia związku małżeńskiego jest już prawomocny, czyli teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie do naszego ślubu. Teoretycznie. Tak streszczając to tyle u nas.

1 komentarz:

  1. Nosz, stęskniłam się za Twoimi wpisami ;-)Cieszę się, że u Was wszystko w porządku, oby tak dalej. Buziaki dla małej Myszki :*

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie.