Moja choroba okazała się być spowodowana zapaleniem piersi. Nie mogę się tego cholerstwa pozbyć.
Badania Myszki wyszły dobrze, wczoraj byłyśmy na kontroli i w końcu przekroczyła 4kg. Pojechałyśmy też na uczelnię odwiedzić promotorkę i okazało się, że nawet jej serce mojemu dziecku udało się skruszyć. Dała mi maksymalny termin do połowy stycznia.
Pan zza ściany, choć nadal mnie wkurza, to jednak potulny jest jak owieczka, odkąd dałam mu limit czasowy na wyprowadzkę do końca roku.
Co do postanowień to nie ogarnęłam ich jeszcze w pełni, ale plan na kolejny rok jest mniej więcej taki:
-obronić się
-znaleźć pracę
-zrobić prawko
-uregulować wszelkie długi (niezapłacone rachunki, pożyczka od mamy)
-pozbyć się w końcu całego nadmiaru przedmoitów
-doprowadzić nasz związek do stanu używalności, a jeśli się nie da oczyścić, to go zakończyć
-zrzucić całą nadwagę (ok 1kg)
Jak mi coś jeszcze wpadnie ważnego, to będę edytować.
Pięknie się zrobiło, od tygodnia pada u nas śnieg. Zaczynam się stresować upływającym czasem, nie ogarnęłam jeszcze świątecznych prezentów w pełni, a tu już tylko 2 tyg do wyjazdu zostały. Nadal brak mi pomysłów dla facetów, chociaż z kobitkami też niełatwo tym razem, wszystko już było.
Ząb woła o pomstę nfz-tu, że tyle czekać trzeba na wizytę. Ginekolog nie ma terminów na długo wprzód, ale udało mi się wcisnąć w styczeń. Pęknięta szyjka daje o sobie znać niestety, a u chirurga nadal nie byłam. Tak to jest, komu się chce chodzić po lekarzach i kombinować co zrobić w tym czasie z dzieckiem, kiedy się ma takie małe bobo karmione cyckiem.
Zmykam aktywnie spędzać dzień i pisać zacząć trzeba.
Lecz zapalenie piersi, to zdradliwe cholerstwo i dopóki się nie przyplącze-jest bagatelizowane. ;/
OdpowiedzUsuńJa się męczę z promotorem w sprawie pracy, a do kiedy masz się obronić?
No i postanowienia ciekawe, oby mobilizacji Ci wystarczyło.
Ja wygrałam, naprawdę warto, wtedy poczujesz się silna i masz kogoś, kto Cię kocha bezgranicznie.
Facet nigdy nie pokocha Cię tak, jak kocha Cię dziecko. :))))
Pracuj, pracuj nad magisterka. Ja tez pracuje, ale mam czas tylko do 4-5 stycznia...
OdpowiedzUsuńZapalenie piersi to paskudna sprawa. Mnie udalo sie go uniknac, ale znam dwie dziewczyny, ktore przez nie zrezygnowaly z karmienia piersia. Podziwiam, ze Ty wytrwalas....
Ja w tym roku dbam tylko o prezent dla coreczki, na reszte mam zlewke. :)
Witaj
OdpowiedzUsuńDawno mnie tutaj nie było.
Poczytam sobie, zapoznam z tematami, wtedy skomentuję.
Tymczasem pozdrawiam gorąco w chłodu czas :)