W końcu jakiś przyzwoity speed internetu. Odświerzyli mi transfer. Nie myślałam że jestem zdolna przekroczyć 15 GB w dwa tygodnie, a jednak trzeba będzie uważać.
Dziś znów stałam się zakałą społeczeństwa, taka już ze mnie czarna owca. Nie rozumiem dlaczego ludzie boją się deszczu. Ja go uwielbiam! Poszłam dziś na zakupy, do centrum handlowego, bo nie miałam gotówki, więc i tak trzeba by iść wypłacić. Kiedy podążałam do wyjścia, napotkałam na ludzi zgromadzonych przy tymże i ochroniarza zamykającego drzwi. Za nimi ściana deszczu, wszyscy stali jak wryci i gapili się na lejącą równym pionowym strumieniem wodę. Byłam jedyną, która po prostu na tę ulewę wyszła. Przecież to czysta przyjemność, zmokłam w dwie sekundy, potem już nie czułam smagań, a tylko przyjemnie opływającą mnie wodę. Patrzyli na mnie wszyscy, kiedy kroczyłam zadowolona z połową sporego arbuza (bo arbuz najlepszym przyjacielem ciężarnej) pod pachą. Patrzyli zza okien, spod dachów, przez drzwi. Może mam jednak jeszcze w sobie coś z dziecka, a może to fakt, że tak uwielbiam każdą wersję wody, choć podobno moim żywiołem jest ogień. Sprzeczna?
Zawsze tak reaguję na deszcz, a ludzie wtedy na mnie, cóż.. Jak byłam mała, wychodziłam tańczyć w deszczu. Nigdy nie uznawałam parasolek (to jak zdrada). W gimnazjum mój chłopak przenosił mnie przez kałuże w Wiedniu, choć i tak byliśmy cali mokrzy. Do teraz lubię wyjść i czuć na sobie ten specyficzny prysznic w połączeniu z jego cudnym zapachem. I w głowie gra "Ciągle pada" Czerwonych Gitar i "Opowieść" Bartosiewicz.
Ja lubię deszcz jak jest ciepło, taka fajna ochłoda. Co do glukozy to wiem, już przechodziłam przez to...mam 5-letniego synka:)
OdpowiedzUsuńwitaj, wpadłam z rewizytą :) Twój komentarz u mnie trafił do spamu, przez odnośnik do strony, dlatego nie odpisywałam (ciągle zapominam tam zaglądać)... teraz już go widać... ja w dzieciństwie też lubiłam biegać w ciepłym, letnim deszczu... teraz już nie, mam lekkiego bzika na punkcie włosów i nie znoszę kiedy mi mokną... cóż, nie każdy musi być normalny :) pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńW wiosenne i letnie miesiące robię to samo co Ty:)Łażę po deszczu i mało mnie obchodzą zdziwione miny przechodniów. Lubię deszcz:)
OdpowiedzUsuńWariatka. Ja też lubię deszcz, ale pewnie bym tak sobie nie wyszła przy ludziach, bo bym się bała co powiedzą w takiej sytuacji. Podziwiam Cię. Obyś się nie przeziębiła ;-)
OdpowiedzUsuńJest i Deszczowa piosenka z amerykańskiego musicalu. Ja ją stawiam na pierwszym miejscu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam deszczową piosenkę, ale jakoś nie bardzo lubie wystawiać się na deszcz;)
OdpowiedzUsuńSzalona jesteś;))
Uwielbiam deszcz :) Parasolek nie uznaję.
OdpowiedzUsuń