Nie było mnie dłużej niż zaplanowałam. Wróciłam pełna dobrej energii do swojej wanny i wygodnego łóżka z dostępem do internetu, do swojej samotni i niezależności. Po powrotach docenia się swój dom, choćby nie był wymarzonym. Tu po prostu wszystko jest po mojemu. Za to nie brakowało mi zasięgu w komórce, cudnie jest się odciąć i nie pozwalać innym na psucie Ci humoru. A w zamian były jeziora, puzzle, książka, beztroska i niestety grzechy jedzeniowe oraz od groma komarów, much końskich i pierwsza w moim życiu burza, której się przestraszyłam. Pływaliśmy łódką z kuzynem, a na koniec złowiliśmy z bratem małże na obiad, mam nadzieję że będą smakowały. Zwierzęta od wieków nie były tak wypieszczone, jak podczas naszego pobytu, również kulinarnie.
Po powrocie w końcu dorwałam internet, tradycyjnie więc facebook, poczta, blog i pare innych stronek i tak pewnie spędzę noc, jak zacznę wchodzić do Was i nadrabiać. No to już lecę.
Witaj po przerwie :)
OdpowiedzUsuńZatem przeżywaj życie, jak najpełniej, pozdrawiam miło :)
Zapraszam, filmów poleconych u mnie sporo :)
OdpowiedzUsuń