No i przyjechał, jest cudnie, tematu kota w ogóle nie poruszył, a jakby nie patrzeć nie jest w moim interesie tego dokonać. Wersja na dziś; wprowasza się w najbliższy wtorek/ środę. Dziś byliśmy go zameldować. Jest szczęśliwy, że podjął taką decyzję, żal mu tylko studiów, których w tym roku nie będzie kontynuował. Tylko to moje sprzątanie nic nie dało, bo powiedział że jest brudno i będzie musiał posprzątać. Ja chyba naprawdę jestem w tym beznadziejna. Sprzątałam cały dzień, a on zauważył tylko to że np pod stołem jest plama. Cóż w takim razie zostawiam to jemu.
A dziś mieliśmy USG. Żmijka ma już 1,800 kg. Przeszliśmy się też na porodówkę, przy okazji dowiedziałam się kosztów: za dwie doby 246zł, a za trzy 369zł, ale są tylko dwa pokoje, więc może żaden akurat nie być wolny. Jak zobaczyłam dziś takiego świeżo narodzonego ciemnowłosiastego malucha, to serce przyspieszyło. Wszędzie zdjęcia urodzonych tam dzieci i kartki z podziękowaniami. Byliśmy razem i jakaś położna zatrzymała się przy nas i zakrzyknęła coś w rodzaju "O! Widzę, że będziemy mieli pięknego maluszka na oddziale (odparłam że to dziewczyna), będzie miała cudne włosy. My tu rodzące traktujemy jak własne córki, bo mamy dzieci w tym wieku." Nie wyglądała na tyle lat, raczej koło czterdziestki, a teraz wiek rodzących się przesuwa, więc jak na babcię młoda. Moja zostanie babcią w wieku 46 i nie może się pogodzić, że tak szybko.
Z innej beczki. Uwielbiam wymieniać rzeczy! Przeglądając internetowe oferty można znaleźć wszystko, wiele rzeczy za bezcen lub za darmo, bo ktoś po prostu już tego nie potrzebuje. Popieram antykonsumpcjonizm całą sobą. Nie chodzi o to, żeby chodzić w zniszczonych ciuchach, a jeść resztki ze śmietnika pod restauracją. We wszystkim dobry jest umiar. Są też przedmioty, których nie chcę dzielić z poprzednimi użytkownikami, jak bielizna itp. osobiste atrybuty. Ja dziś wyszperałam za darmo sesję zdjęciową (50 zdjęć), maskotki i sandały z słoiczek jedzonka dla bobo.
Mój mężczyzna wczoraj znów wyraził niezadowolenie z powodu mojej chęci nabycia używanego wózka. On uważa, że ojciec powinien okazywać swoją miłość poprzez zapewnianie dziecku materialnych rzeczy dobrej jakości i nowych oczywiście. Sama w to nie wierzę, ale to jego słowa. Odparłam oczywiście, że miłość powinien okazywać w inny sposób i że niemowlakowi zwisa, czy ktoś używał wcześniej jego łóżeczka, wózka, ciuszków... że nie znam nikogo, kto by dla dziecka kupował wszystko nowe, nawet jeśli ma kasę i że to nie ma sensu, że tylko napędza konsumpcję. Pomijając poglądy myślę, że mam zdrowe podejście do sprawy, a jego argumenty nie mają racji bytu chociażby z braku możliwości finansowych. Czy my kiedykolwiek będziemy w jakiejś kwestii jednogłośni? Czasem się zastanawiam jakim cudem jesteśmy w stanie być razem.
Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają :) Ważne, aby w fundamentalnych sprawach być zgodnym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mój też nie chce słyszeć o używanych rzeczach. Oni poprostu tak już mają. Nie ma co się kłócić ;-)
OdpowiedzUsuń