czwartek, 14 czerwca 2012

Nienatchnione początki

Co czujecie mając przed sobą czystą kartkę albo pierwszą stronę świeżego zeszytu? Z blogiem może powinno być podobnie, ale tu w każdej chwili można wszystko zmienić, wymazać, błędy są odwracalne a nowych kartek nieskończenie wiele. Inaczej niż w życiu.
Świat jest taki piękny, zachwycający, czasami tylko podziw przesłaniają trudy życia. Już niedługo pokażę Ci te czary, magię atramentowych plam na niebie, duszny zapach deszczu, skrzące się jeziora, konie i zastygającą w bezruchu zwierzynę leśną, prężące się w słońcu koty pomalowane wielobarwnymi łatami, odrastającą trawę, pierwsze truskawki i czereśnie, potężne morze, nad którym wszystko się zaczęło i życzliwych nam, uśmiechniętych ludzi. Nie wiem tylko, jak wytłumaczę dlaczego dzieje się wokół tyle złego, często niezawinionego, wszechpanującą niesprawiedliwość i brak sensu.
Jesteś jeszcze bardzo mała, ale jesteś, więc nasz świat rozszerza gamę barw. Tylko że... to miało być wspólne, symbiotycznie przeżywane szczęście miało kolejny raz pokazać niezniszczalność. Teraz waham się czy wolno mi się cieszyć, czy wolno mieć wyrzuty sumienia, stresować się i smucić. Oddałabym tyle, żeby nie na Ciebie padło a na nas, nie wiem czemu. Niepewność i bezsilność trudno znieść, niszczą coś w człowieku, może nadzieję? Statystyki kłamią, a efekt Golema wydaje się wypełniać przeznaczenie.
Przeznaczenie, bóg, siła wyższa, jakkolwiek to nazwiesz nie jesteś ateistą. A jeśli naprawdę da się nie wierzyć w nic nadprzyrodzonego, czy wtedy dasz mi w końcu spokój? Nie chcę potrzebować, czuć się słaba i ufać. Chcę żebyś był przy mnie, a poradzę sobie ze wszystkim. Każdy twardziel potrzebuje czasem przytulenia czy wsparcia. Nie każ mi udawać obojętności, bo naprawdę ją kiedyś w sobie znajdę.
A miłość? Ta prawdziwa chyba nie może przeminąć, kocham wyobrażenie o Tobie wtedy, ale przecież jesteś już kimś innym, już nie pamiętasz. Spalałam się i marzę by znów to poczuć, nie wolno mi się do Ciebie zbliżać ryzykując wszystko, co mam, to zbyt niebezpieczne. Jest racjonalnie, bezpiecznie, stabilnie, a tak naprawdę, dopiero do tego dążymy.
Tak, zazdroszczę Wam, mimo że widziałam tę walkę, zazdroszczę upływu czasu, wypracowanych już elementów wzajemności i wspólnego życia. Przyjemnie patrzeć na to, jak okazujecie sobie czułość, czasem niepostrzeżenie, tak mimochodem.
Jeśli, jak mówisz i my do tego dojdziemy, tą samą przecież drogą, to warto. Warto czasem płakać po każdym telefonie, w krytycznych chwilach poszarpać się i pokazać drzwi jak w telenoweli. Dopóki to nic między nami nie kończy, czuję się coraz pewniej. Nie zmieniaj wizji życia co kilka tygodni, a zrobi się bezpiecznie, tylko nie odjeżdżaj, zostań z nami.
Czemu każą Ci wyjechać? Paskudne urzędziory, wiem że to nie ich wina, ale gdyby trochę dobrej woli...nasze państwo nie jest już krajem korupcji, nie tak jak u Ciebie. Wiem, że nienawidzisz tu być, że jesteśmy jedynym powodem, daj nam czas a polecę z Tobą gdziekolwiek jeśli tu nie wyjdzie.
Pozostało mi jedno, ostatnie racjonalne zadanie do wykonania, brak weny, motywacji, mobilizacji, chęci i poczucia sensu. To byłaby największa głupota w moim życiu, a przecież pare ich popełniłam i... to takie nie w moim stylu, wszyscy się dziwią. Nie poznajecie mnie, co? Może dlatego, że nigdy nie znaliście mnie na prawdę, albo było to bardzo dawno temu w innej bajce, od której wiele się zmieniło.
No właśnie, szanse na przyszłość, pracę, zarobki, rozwój, nic pewnego, tylko nadzieje ulotne. A byłoby tak pięknie... Życie i tak rozegra inną partię i myślę, że jak zwykle mnie nie zawiedzie. Było już krucho, całkiem nie dawno, nie pierwszy raz, pamiętasz? W końcu zawsze się układa. Z wiekiem staję się coraz bardziej optymistką, wbrew schematom przygnębiającej rzeczywistości.
Nasze niesnaski tracą na wadze, kiedy blisko dzieją się dramaty. Przetrwamy, wszyscy w szóstkę przetrwamy.

1 komentarz:

  1. Zostań tą optymistką - naprawdę i na zawsze! Wtedy nie będzie dla Ciebie żadnych granic, które musiałabyś pokonywać.

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie.